Moje małe rady na...
Problemy zwykłych ludzi

Od czego zależy ludzkie szczęście?



Wyniki badań naukowych wskazują na trzy wiarygodne drogi do szczęścia. Pierwsza z nich to funkcjonowanie w związkach opartych na głębokim przywiązaniu i zaangażowaniu. Takich, które ciągną się latami, z których rok po roku czerpiemy coraz większą satysfakcję.
Druga droga o jakiej mówią badania – to wykonywanie absorbującej pracy oraz zajęcia rozwijające siły, uzdolnienia i zainteresowania.


Hobby czy pasja to idealny sposób na poczucie własnej wartości, satysfakcję z życia. Trzecia sprawa i w pewien sposób najtrudniejsza – to ciągła dbałość o optymistyczny, zorientowany na przyszłość pogląd na życie. Sposób myślenia w którym oczekujemy od życia tego co najlepsze, interpretujemy poszczególne życiowe wydarzenia w taki sposób, że nie tracąc poczucia realizmu zachowujemy jednocześnie nadzieję na pozytywne zakończenie każdej sytuacji. Dobrze także jeśli ukształtujemy sobie światopogląd w którym większą uwagę skierujemy na przyszłość zamiast na teraźniejszość. Tutaj konieczny jest z pewnością cel, jeden lub wiele, krótko i długoterminowe, istotne, zgodne z naszymi wartościami i dążeniami.


Z badań nad postawami sprzyjającymi szczęściu wynika także, że nie warto pracować wyłącznie dla korzyści materialnych ponieważ to prawdopodobnie człowieka unieszczęśliwi. Gratyfikacje jakie sprawiają nam największą radość wcale nie muszą być związane z dobrami materialnymi, chociaż z drugiej strony mogą być trudne do osiągnięcia bez odpowiedniego zaplecza finansowego. Ponieważ poziom szczęścia jest w dużej mierze determinowany genetycznie, nierealistyczne byłoby oczekiwanie, że z dania na dzień człowiek stanie się ekstatycznie szczęśliwy i takim pozostanie już na zawsze.


Najlepsze co można zrobić to codziennie starać się wznieść chociaż trochę wyżej poza swój zwykły standardowy poziom szczęścia. Chodzi o to by sprawić, że codziennie czujemy się „trochę lepiej niż normalnie“. Tutaj duże znaczenie ma również kultura w jakiej żyjemy. Naukowcy przeprowadzili wśród amerykańskich studentów badania określające ich codzienny nastrój. Przez trzy miesiące badani studenci mówili jak się czują w określonej skali. Okazało się, po zsumowaniu wszystkich odpowiedzi, że znakomita większość studentów niemal codziennie czuła się „lepiej niż zwykle“, nieco powyżej średniej.


Analogiczne badania przeprowadził polski psycholog społeczny Dariusz Doliński wśród studentów polskich uczelni. Okazało się, że przez dwa miesiące, nie mal codziennie czuli się oni „gorzej niż zwykle“. Abstrahując od realnego samopoczucie studentów, stało się tak ponieważ, w kulturze amerykańskiej funkcjonuje dużo większe przyzwolenie na radość niż smutek, a w kulturze polskiej odwrotnie. Lepiej smucić się i cierpieć aby być zauważonym, potraktowanym poważnie, aby ktoś nas docenił, wysłuchał, zechciał rozumieć.


Na podstawie tych wniosków psychologowie społeczni wyciągają reguły, które powinny uwzględniać osoby sprawujące władzę. Ani instytucje państwowe, ani zakłady pracy nie powinny stawiać swoim obywatelom/pracownikom wymagań, które miały by negatywny wpływ na ich związki.

Ludzie powinni żyć w warunkach w których mogą tworzyć stale społeczności, głęboko ze sobą związane.
Kreator www - przetestuj za darmo